sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 4.

- O czym myślisz ? - Andy podał mi kubek z ciepłą kawą, która ociepliła moje zmarznięte dłonie.
- Myślę o sobie. - odparłam i upiłam ciepłą ciecz.
- A ja myślę o Tobie. - powiedział szybko i zbliżył się do mnie. Mrugnął okiem, po czym zaczął ściągać swoją czarną bluzę odsłaniając swój pokaźny "kaloryfer". 
- Nie śliń się. - podał mi swoją ciepłe okrycie, które założyłam na siebie.
- Wiesz jakie byś miał branie, gdyby nie to..
- Że wole chłopaków ? - dokończył za mnie.
- Dokładnie. - na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- A teraz opowiadaj. - usiadł koło mnie na łóżku.
- Co Ci mam opowiedzieć ? - odparłam obojętnie.
- Z kim spędziłaś noc.
- A skąd taki pomysł, że z kimś spędziłam ? 
- Bo pachniesz jakbyś przez całą noc uprawiała namiętny seks. - wyśmiałam przyjaciela. - Tooo... ?
- No dobra, byłam z kimś. 
- No dalej, dalej.. - popędzał mnie.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - zmarszczyłam brwi.
- Kobieto! Był to twój pierwszy porządny seks.. możesz być łaskawa dla swojego najlepszego przyjaciela i dokończyć historyjkę, z kim ? Jak ? Gdzie ? Czy miał dużego? 
- Andy ! - zgoniłam chłopaka, który był bardzo podekscytowany.
- No co ?! 
- Mój pierwszy seks był porządny. - dałam mu kuksańca
- Tak, ze mną... - skrzywił się. Chwyciłam jego twarz w dłonie żeby spojrzał mi prosto w oczy.
- Przecież oboje tego chcieliśmy. Ty chciałeś spróbować z dziewczyną, a ja pierwszy raz. 
- Żałujesz tego ?
- Nie, kocie! - ucałowałam go w usta - A teraz pomyśl sobie że te usta dotykały pewnego pana. - zaczęliśmy się donośnie śmiać.
- A jak ma na imię ten pan ? - poruszył jednoznacznie swoimi idealnie wydepilowanymi brwiami. Ucałowałam go kolejny raz i puściłam jego twarz.
- Potem Ci opowiem, potrzebuje prysznicu, masz może jakieś moje ubrania ? - chłopak wstał i powędrował do swojej drewnianej komody, wyciągając z niej czarne leginsy i koronkowe stringi.
- Może być ? - uniósł moje ubrania ku górze.
- Może! Andy, skąd ty masz moje stringi ? - chłopak się zaczerwienił.
- Ni-ie wiem - jąkał się 
- Haha, nie ważne. - odebrałam od chłopaka swoje ciuchy i skierowałam się do łazienki.

~*~

Przetarłam zaparowane lustro, które ukazało moją twarz. Zmęczoną twarz. Na jeszcze wilgotne ciało wciągnęłam z trudem leginsy, a potem przeciągnęłam przez głowę za dużą bluzę przyjaciela. Andy jest najlepszym przyjacielem na całym świecie, nigdy mnie zostawił. On jeden był ze mną od początku, aż do teraz. Nie przeszkadzało mi to że woli chłopaków, każdy by chciał takiego przyjaciela jak on. A co do naszej wspólnej nocy. To była niezła zabawa, upiliśmy się i stało się. Andy nie był pewny czy jest stu procentowym gejem, więc mu pomogłam, a w zamian pozbyłam się dziewictwa. Przeczesałam swoimi palcami mokre włosy, po czym wyszłam po cichu z łazienki.

Swoją dłoń zatkałam usta, by nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Normalnie myślałam że wybuchnę nie pohamowanym śmiechem, gdy przed oczami ukazał mi się Andy, który kręci tyłkiem przed lustrem.
Kiedy odwrócił się w moją stronę nadal wywijając swoim ciałem, zaczął śpiewać.
- Kręć tyłeczkiem w prawo, w lewo. No dalej In. Pokaż swoje seksi ruchy. - zaczął okrążać mnie wykonując to co śpiewał.
- Ty się idź lecz! - zaczęłam się śmiać w niebo głosy.
- Mam dobrą wiadomość. - skoczył na łóżko, nie przerywając tańca.
- Jakie ? 
- Będę Dj w klubie! - radośnie zaczął krzyczeć.
- O to świetnie, mi też możesz załatwić jakąś robotę. - po moich słowach zatrzymał się, zeskoczył z łóżka i podszedł do mnie.
- Chyba nie straciłaś pracy?! - uśmiechnęłam się niewinnie, na co głośno wypuścił powietrze - wiesz że nie możesz sobie na to pozwolić, mieliśmy wyjechać do Londynu. To nasze marzenie, do twojej osiemnastki został jakiś miesiąc, tak jak i do zakończenia roku szkolnego. Jak chcesz zdążyć w miesiąc zarobić na samolot, mieszkanie i inne rzeczy związane z przeżyciem.. - zrobił smutną minę.
- Coś wykombinuje, mam już odłożone trochę gotówki. 
- Trochę ?! Daj mi pomyśleć. - usiadł na swoim łóżku, chwytając się za głowę.
- Nie martw się tym dziś jest niedziela, pójdę pochodzić po kawiarniach i się popytam. Na pewno coś się znajdzie. - usiadłam mu na kolanach - A teraz będziesz tak miły i zawieziesz mnie do mojego piekła ? 
- Piekła ? - zapytał zdezorientowany
- Tak, do mojej byłej pracy. Muszę odebrać ostatnią wypłatę, niech nie myśli że się tak łatwo mnie pozbył. - zaczęłam się chichrać z przyjacielem.
- Cała In, czekaj wredoto ubiorę tylko bluzę. 
- Nie możesz zostać bez ? - zrobiłam proszącą minkę.
- A chcesz bym dostał zapalenia płuc ? - Popatrzyłam w stronę okna, które było całe w kroplach deszczu.
- Ubierz kurtkę zimową! - krzyknęłam do chłopaka, który opuścił pokój, usłyszałam jeszcze cichy śmiech z korytarza.


~*~


Wsiedliśmy do jego białego "Sonata". Pierwsze co zrobiłam to dorwałam się do radia i je włączyłam, które zaczęło rozbrzmiewać w aucie "Arctic Monkeys- R U  Mine? "
- Lubie tą piosenkę! - oznajmiłam przyjacielowi, który opuszczał podziemny parking, zaczęłam wystukiwać rytm melodii.
- No dalej, nie krępuj się. - rzucił chłopak w moją stronę, donośnie się śmiejąc.
- Nie, nie chce byś ogłuchnął. - zrobiłam maślane oczy.
- Przecież świetnie śpiewasz, nie wiem czemu nic z tym nie robisz.. - powiedział zrezygnowany.
- Ponieważ mam swoje życie, które jest idealne takie jakie jest. - oznajmiłam.
- Serio, idealne ? - zakpił ze mnie - wracając do twojej upojnej nocy..
- No dobra. Czekaj co chciałeś wiedzieć ? - chciałam przypomnieć sobie pytania, by odpowiedzieć na to co chciał nie wdając się w szczegóły. 
Z kim ? Jak ? Gdzie ? Czy miał dużego? 
- Harold, popijanemu, hotel, nie pamiętam. - odpowiedziałam krótko.
- In.. A bardziej szczegółowo nie da się ?
- Nie. - odpowiedziałam szybko.
- Czemu? - zmarszczył brwi. 
- Bo nic nie pamiętam. Opijałam zwolnienie z nim i się obudziłam koło niego, po czym szybko wybiegłam z hotelu przez parking i tak znalazłam się w twoim mieszkaniu, kocie..
- No to ostro. 
- Bardzo..

Resztę drogi śmialiśmy się z kawałów które opowiadał komik na jednej ze stacji radiowych, ale gdy podjechaliśmy pod bar, zbladłam.
- Czemu jest tu tyle dziewczyn? - odezwał się skołowany Andy. 

___________________________________________

DZIĘKUJEMY ZA 1089 WYŚWIETLEŃ ♥

To strasznie motywuje :)

Co sobota będzie dodany nowy rozdział :) 
Pozdrawiamy ♥
Ps. Spójrzcie na bohaterów bo są nowi. :)

Prosimy o komentarze ! :*

niedziela, 20 kwietnia 2014

UWAGA ! Mamy zwiastun !

Witam was kochani, Rory pobawiła się z komputerem i stworzyła zwiastun do naszego oczka w głowie tzn. 
" JUST FRIENDS ? " 



Ps. To jest pierwszy jej zwiastun więc bądźcie mili. Na pewno zapytacie czemu nie zaopatrzyliśmy się w innym blogu ze zwiastunami. Hmm.. terminy, za dużo pisania. Hahaha.. tak, tak te lenistwo. Lepiej samemu coś stworzyć :) 


+ Bonus ~ również stworzyła do bloga Pazzy pt. 






PROSIMY O WASZE OPINIE CO DO ZWIASTUNÓW W KOMENTARZACH ! :D 

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 3.

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność.



~*~


Jej do­tyk działał na niego tak pioru­nująco, jak­by do­piero co poz­na­wali ciała płci prze­ciw­nej, a prze­cież to nie jest ich pier­wszy raz. Każde z nich miało to już daw­no za sobą. Lecz tym ra­zem było inaczej. Mi­mo iż nie zna­li się dłużej niż jedną dobe wie­dzieli już, że to nie jest zwykła, noc­na przy­goda.
Chłopak o brązowych lokach i zielonych oczach prze­sunął swo­bod­nie dłońmi wzdłuż jej ta­li, od cza­su do cza­su mus­kając kciuka­mi de­likat­nie za­ryso­wane żeb­ra na tle cien­kiej tka­niny ku­sej su­kien­ki, gdy zgrab­nym kro­kiem zbliżyła się do niego. Zwin­nie usiadła na je­go ko­lanach objęła go za szyję i musnęła sub­telnie je­go us­ta swy­mi. Wyczuła ich jed­wa­bistą miękkość i ak­sa­mitną gład­kość. Machi­nal­nie ob­li­zała war­gi nie świado­ma te­go, jak bar­dzo zadziałała tym ges­tem na je­go i tak już roz­pa­lone zmysły. Os­tatka­mi sil­nej wo­li ha­mował się przed tym, by nie zer­wać z niej owej su­kien­ki, która ja­ko je­dyna dzieliła jej ko­biece ciało od niego. Po­woli, z dob­rze uk­ry­waną niecier­pli­wością, powędro­wał dłońmi na jej lędźwie, by po chwi­li zna­leźć u szczy­tu kręgosłupa za­mek, który gład­ko roz­sunął. Poły su­kien­ki od­chy­liły się zachęcająco uka­zując jędrne, so­lid­nie zaokrąglo­ne pier­si, których na szczęście nie blo­kował żaden zbędny w tej chwi­li sta­nik. Le­niwy­mi, niemal fleg­ma­tyczny­mi rucha­mi zsunął z niej su­kienkę tak, że zat­rzy­mała się na jej biod­rach i po­woli prze­sunął dłońmi po jej szczupłym brzuchu. Wi­docznie zadrżała, a jej us­ta nieśmiało ułożyły się w sze­rokim uśmie­chu, gdy przyg­ry­zała dolną wargę, podążając wzro­kiem za je­go ręko­ma, które swo­bod­nie sunęły wzdłuż górnej par­tii jej ciała. W pew­nej chwi­li zat­rzy­mały się na jej krągłościach, na których ułożył swe dłonie, ideal­nie do­paso­wując kształt pier­si do swych rąk. Dziew­czy­na jęknęła i wtem wyczuł, jak jej sut­ki twar­dnieją kusząco. Wziął jed­ne­go z nich do ust i poczuł, jak niez­na­joma za­cis­ka pal­ce na je­go włosach z taką siłą, jak­by chciała je wyr­wać. Nieświado­mie jej uda roz­chy­liły się, gdzie powędro­wał wolną ręką, puszczając pierś, którą ssał i li­zał jed­nocześnie. Pod opuszka­mi palców nies­podziewa­nie zna­lazł cien­ki ma­teriał jej bieliz­ny, pod którą je wsunął, ba­dając wzgórki i pochyłości jej ko­biecości. Znów usłyszał jęk, tym ra­zem do­nośniej­szy, gdy zaczął jed­nym z palców pieścić jej kobiecość. Poczuł, jak dziew­czy­na wzdry­ga się ko­lej­ny raz. I ko­lej­ny. I ko­lej­ny.
Był pew­ny, że pogrążona w doz­na­wanej przy­jem­ności dziew­czy­na na­wet nie zauważy, jak położy ją na łóżku. I tak też się stało. Prze­nosząc ją na swych biod­rach do sy­pial­ni, gdzie cze­kało na nich podwójne, małżeńskie łóżko wie­dział, że będzie mógł w końcu dać upust swoim emoc­jom, które roz­pierały go od środ­ka niczym na­pom­po­wany do gra­nic możli­wości ba­lon. Nim jed­nak ułożył ją na gład­kiej pościeli, poz­był się do końca jej su­kien­ki, od­rzu­cając ją gdzieś w kąt. Pochy­lił się, zaczy­nając ba­dać us­ta­mi jej brzuch. Wkrótce zsunął z niej bieliznę drżący­mi dłońmi. Tak słod­ko i niewin­nie wyglądała, że je­go ser­ce mo­men­talnie stanęło. Spoj­rzał na jej twarz uk­radkiem i widząc, że rozświet­la ją szcze­ry, sze­roki uśmiech, pochy­lił się i uklęknąwszy przed łóżkiem musnął języ­kiem jej intymność. Jej no­gi mo­men­talnie uniosły się w górę więc złapał je moc­no w oko­licach ud i przy­cisnął do swej głowy. Przy akom­pa­niamen­cie cichych jęków dziew­czy­ny poczuł, że je­go prag­nienie wciąż z niebez­pie­czną prędkością rośnie. Więc nim niez­na­joma szczy­towała, zrzu­cił z siebie wszys­tkie ciu­chy i to z ta­kim pośpie­chem, że przy zdej­mo­waniu spod­ni niemalże się przewrócił, żałośnie wal­cząc z ut­rzy­maniem równo­wagi.
Stanąwszy po­now­nie przed łóżkiem, przyj­rzał się swej no­wej zdo­byczy i ukłuło go w ser­cu bo­leśnie bo­wiem zaczęło do niego do­cierać, że to pier­wszy i os­tatni raz z nią. Po­wiódł całymi dłońmi po jej ciele, zaczy­nając od smukłych stóp, a kończąc na szyi, gdzie zaczął składać po­jedyn­cze, lecz wys­tar­czająco czułe po­całun­ki, zos­ta­wiając po so­bie lek­ko wil­gotne, szkarłat­ne plam­ki. Dziew­czy­na nies­po­koj­nie się pod nim po­ruszyła i zarzu­ciła swe no­gi na je­go ple­cy pragnąc przy­cisnąć go do siebie w miarę możli­wości. 
 Posłusznie wy­konał jej niemy roz­kaz i nim ułożył się na niej, złapał ją za tyłek by unieść jej biod­ra. Je­go członek, już od daw­na ster­czący niczym grzeczny pies, wyłonił się między jej uda­mi, mus­kając czub­kiem jej wnętrze. W pew­nej chwi­li gwałtow­nie w nią wszedł, ob­serwując z zain­te­reso­waniem, jak mi­mika jej twarzy mo­men­talnie się zmienia. Po­wiet­rze roz­darł do­nośny krzyk, a ciało dziew­czy­ny wy­gięło się w po­kaźny łuk dzięki cze­mu jej zachęcająco ce­lujące w niego pier­si zna­lazły się tuż przed je­go twarzą. Mo­men­talnie przys­sał się do jed­nej z nich i gdy ciało dziew­czy­ny opadło na lek­ko już pog­niecioną pościel, zaczął wy­kony­wać swo­je ruchy, po­ruszając przy tym ryt­micznie biod­ra­mi, w to­warzys­twie miaro­wych jęków niez­na­jomej. Z biegiem cza­su ich ciała pok­ryły się drob­ny­mi kro­pel­ka­mi po­tu, a pożąda­nie i roz­kosz wciąż nieubłaga­nie rosły by w końcu zna­leźć swój pun­kt wyjścia i ulot­nić się, dając spokój właści­cielom przy­naj­mniej na parę godzin. Dziew­czy­na wdzięcznie od­chy­lała głowę do tyłu, a jej us­ta za­mierały roz­chy­lone w niemym krzy­ku, gdy po­ruszała się wraz z nim w ero­tycznym tańcu. 
 Prze­bywając wewnątrz niej i przyglądając się tak pięknej twarzy, które współgrało z ideal­nym ciałem nie mógł się nadzi­wić, że od­ważyła się dzielić z nim tę noc. W końcu poczuł że dziewczyna dochodzi, a z gardła jej wy­doby­wają się niez­wykle głośne i mon­strual­ne, niemal zwierzęce jęki. Już wie­dział, że szczy­towała. Po pa­ru głębszych ruchach i on doszedł, wle­wając do niej od­po­wied­nią dawkę sper­my. Głośno dysząc, opadł na ciało dziew­czy­ny, jed­nak pos­ta­nowił z niej nie wychodzić. 
 Po dłuższej chwi­li spoj­rzał na jej łagod­ne ry­sy twarzy i na jego włas­nej, pier­wszy raz dzi­siej­sze­go dnia, po­kazał się ten cho­ler­nie ta­jem­niczy uśmiech.



~*~

Deszcz wys­tu­kuje ko­lejną me­lodię. Sto­lik z budzikiem, który wskazuje czwartą nad ranem, oświet­la blask księżyca, wpadający przez ok­no. Siadam na pa­rapet. Ro­bię to co noc, wpat­rując się w mrok uli­cy. Nienawidzę mojej "bezsenności". Tak samo jak nienawidzę siebie. W szybie widzę cień swego odbicia. Czuje się jak dziwka. Za mną leży mężczyzna, a raczej chłopak. Wygląda tak cudownie. Przez głowę przechodzą mi urywki "opijania" mojego wywalenia z pracy. Jest impreza, alkohol, potem tylko widzę pokój hotelowy. Pewnie zaprasza tu wszystkie swoje przygody. Jak mogłam być tak cholernie łatwa. Dziwka bez dwóch zdań, a najgorsze jest to że mi się spodobało. Tak, uwielbiam być całowana, przez tego tam bruneta, uwielbiam wszystko co związane z nim.


~*~

Nie wróciłam już do łóżka, wolałam spędzić tę resztkę nocy na kanapie. Otworzyłam oczy, a on siedział przede mną. Jego oczy uważnie obserwowały moje ruch, gdy postanowiłam usiąść. Czuje się niezręcznie, ale też dziwnie dobrze.
- To dla mnie ? - wskazałam na biały porcelanowy kubek z parującą cieczą, które trzyma w uścisku swoich długich palców.
- Nie. - uśmiechnął się szarmancko, wstając i kierując się do bodajże kuchni. - To dla ciebie. - przyniósł mi osobny kubek.
- Dziękuje. - szepnęłam.
- Opowiesz mi o swojej pierwszej miłości ? - zapytał znienacka, o mało co nie wypuściłam gorącej kawy, która o dziwo mi smakowała.
- Skąd taki pomysł że w ogóle kiedyś się zakochałam ? - zmarszczyłam brwi
- Nie jesteś dziewicą. - stwierdził
- Odkryłeś Amerykę. - przewróciłam oczami, po czym stwierdziłam zimno - Nigdy nie byłam zakochana.
- Jak to ? 
- Koniec już tych pytań. Muszę iść. Fajnie było Cię jeszcze spotkać. - odstawiła kubek i szybko opuściła pokój


____________________________________________________________________


Na początku przepraszamy za błędy. :) 
I dziękujemy za komentarze, które nas tak motywują. ♥
Wesołych ! 

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 2.

~*~


Dwoje zdyszanych ludzi, dwoje zdyszanych kochanków. Jeden sposób od oderwania się z tego toksycznego świata.
Usłyszałam łomot. Nie chętnie wstałam z mojego ciepłego królestwa, po czym powolnym krokiem skierowałam się do drewnianych drzwi. W swoją małą dłoń chwyciłam gałkę, która z lekkością je otworzyła. Przed moimi oczami ukazał się anioł, który wewnątrz jest diabłem. Roześmiane zielone oczy, przepiękne dwa kryształki. Bez żadnego słowa chwycił mnie w swoje silne ramiona, pędząc ku łóżku. Moje ciało wylądował na miękkim Harrym. Zaczął całować moją szyję, odnajdując bez problemu moje najczulsze punkty. Przygryzł delikatnie płatek mojego prawego ucha i cicho szepnął swym ochrypłym głosem.
- Obudź się...



- Inez Megan Aben! Wołam Cię już po raz setny! - do mojego pokoju weszła wściekła matka. Jęknęłam z niezadowolenia, po czym chwyciłam najbliższą mojej ręce poduszkę i przyłożyłam do twarzy. Po chwili przez moje ciało przebiegł nieprzyjemny dreszcz spowodowany tym, że matka zdarła ze mnie ciepłą pierzynę. 
- Czego ? - rzuciłam poduszkę o ścianę, która chwile temu ograniczała mnie od jej piskliwego głosu.
- Z szacunkiem proszę! - zażądała - Mamy problemy w pracy, dlatego będę pracować więcej. 
- A da się pracować jeszcze więcej niż ty ? - zakpiłam.
- Jeśli nie chcesz mieszkać pod mostem, to tak. 
- Już wolę mieszkać pod mostem niż być ignorowana przez kobietę, którą nazywam mamą. - burknęłam.
- Kochanie.. - usiadła na moim łóżku, na co ja odwróciłam się tyłem do niej. Nie chcę by widziała że moje oczy są załzawione i jeden ruch, a się po ryczę jak dziecko.
- Nie mamo! Idź do pracy bo się spóźnisz.
- Kocham Cię! - dotknęła moich pleców na co ja się odsunęłam i wszyła z pomieszczenia. Odetchnęłam z ulgą, a łzy które znajdowały się w oczach popłynęły.

Jeszcze chwilę poleżałam na moim wygodny łóżku, wspominając sen, przez który na mojej twarz zawadniał duży uśmiech. Ciekawe czy go jeszcze będzie mi dane spotkać?
Dziś pracowałam, ale dopiero od dziewiętnastej, wtedy zaczyna się moja zmiana. 

Podeszłam do dużej czarnej szafy, która z ledwością mieściła moje ubrania. Chwyciłam w jedną rękę czarną bieliznę w koronkę z Victoria`s Secret, a w drugą jeansowe szorty i czarną mgiełkę. Są ludzie, którzy mają hopla na punkcie różnych rzeczy. Też mam, a właściwie moim 'hoplem' jest bielizna. Mogę wydać nawet całą wypłatę, tylko po to by w mojej szafie znalazła się nowa para bielizny, której nie posiadam. 
Ruszyłam w stronę łazienki, która była cała moja. Kocham to że mam swoją łazienkę. 

Weszłam w głąb pomieszczanie, szybko ściągając piżamę i wpełzając pod strugi ciepłej wody, które opatulały moje ciało ze wszystkich stron dając mi uczucie rozkoszy. W mojej głowie pojawiła się myśl, czy razem ze mną pod prysznicem zmieścił by się Harry ?- Idiotka nie myśl o tym. Moja podświadomość mnie skarciła.



~*~ 

Wybiegłam pośpiesznie z domu, wcześniej go zamykając. Jak jeszcze raz się spóźnię to mój nienormalny szef tym razem mnie wyrzuci. Wybrałam drogę przez park, która jest krótsza i szybciej dotrę do Black Rose. Przerzuciłam swoją czarą sportową torebę przez ramię, po czym zaczęłam biegnąć. Do moich uszu doszły piski, momentalnie stanęłam wryta w ziemię. Pełno fotografów, którzy na pewno są paparazzi i tłumy rozwrzeszczanych nastolatek. 
- Co tu się kurwa dzieje? - powiedziałam sama do siebie.
- Boysband się dzieje. - do moich uszu doszedł głos, który z pewnością był zirytowana tą sytuacją. 
Przez tłumy przeciskali się ochroniarze robią drogę pięciu chłopakom, gdy byli na tyle blisko bym mogła zobaczyć ich twarze, zobaczyłam go. Zobaczyłam Harrego, który uwiesił swój wzrok na mnie. Lekko się uśmiechnęłam do niego, na co mnie zignorował. Frajer.
Czym prędzej kontynuowałam swój bieg do baru. Rozmyślając o tym że na pewno mnie już nie pamięta. Gdy weszłam do zadymionego baru, przepełniony zapachem alkoholu.
Na samym wejściu w moim kierunku zmierzał rozwścieczony szef. 
- Gdzie ty byłaś, spóźniłaś się! - krzycząc, pokazywał swój po srebrzany zegarek.
- Przepraszam, ale jakiś boysband jest w mieście i zatarasowali wszystkie ulice. - wymyśliłam na poczekaniu.
- Nie Aben koniec już z tym. 
- Proszę? Czy pan mnie w tej chwili wyrzuca. 
- A co głucha jesteś? - zmierzył mnie wściekle.
- Nie! No to poproszę piwo. - uśmiechnęłam się sztucznie. - Teraz!
Teraz szef stał zamurowany. 
- Albo nie, nie dam Ci tej satysfakcji byś mógł zarobić. - zaśmiałam mu się w twarz. Chcąc wyjść kopnęłam z całej siły w drzwi, które kogoś uderzyły. 
- Przepraszam! - wybiegłam by pomóc nieznajomemu.
- Mała, a ma tyle siły. - do moich uszu doszedł TEN ochrypły głos.
- Harold?
- Tak, wiem jak mam na imię. - chichotał.
- Przepraszam jeszcze raz, muszę iść. - chcąc jak najszybciej oddalić się od tego baru wyprostowałam się i..
Moja ręka został chwycona przez Harrego. Popatrzyłam na jego palce, które były owinięte w okół mojego nadgarstka, a potem wzrok przeniosłam na niego. 
- Możesz mnie puścić? 
- A praca? - zapytał zdezorientowany.
- Zostałam wyrzucona. - burknęłam.
- To trzeba to uczcić. - na jego twarz pojawił się uśmiech, odsłaniający dwa słodkie dołeczki.
- Co masz na myśli? - zmarszczyłam brwi.


______________________________________________________

Witam, jesteśmy pełne pomysłów i energii by pisać dalsze rozdziały o Hiner. Musimy tylko zobaczyć że wy tego chcecie. Więc komentujcie, ponieważ to bardzo motywuje. :) 
Pozdrawiamy :*


Ps. Byłyśmy wczoraj w kinie na filmie ,, Niezgodna" ! MASAKRA ŚWIETNY ! :D 
Polecamy, ale zdaniem Rory i tak nie przebije igrzysk śmierci. :) Ale i tak oceniamy go na +. ♥


Komentujcie i polecajcie ! :)


gdyż to jest bezsensu pisać dla trzech osób :) Wspaniałych trzech osób ♥



wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 1.

~*~

Czy jestem nudziarą ? 
Jest piątek, a ja zamiast iść bawić się z przyjaciółmi- których nie mam, siedzę tu. W Black Rose, barze który przyciąga tylko ciemnych typów i niepełnoletnich z nadzieją na dostanie trunku, zwanym alkoholem. Mam siedemnaście lat i muszę pracować. Nie jest to praca w stylu zarabiam na nowe modne ciuchy albo żeby wyjechać na niezapomniane wakacje swoim drogim porsche. Nieee, muszę pomagać mamie finansowo, jak i psychicznie. Kiedy mój tata zmarł w wypadku samochodowym, załamała się. Nigdy nie pracująca, musiała znaleźć pracę. Na początku przechodziła przez różne fazy. Zaczynając od płaczu, alkoholu... Do teraz. Czyli wzięła się w garść i cały czas pracuje, tylko by zapomnieć na chwilę że straciła tak bliską jej osobę. Chce mi się płakać, tak po prostu. tak zwyczajnie. Mogę wam przyznać z ręką na sercu iż nigdy nie widziałam tak zakochanych ludzi jak moi rodzice. Przez jakiś rok widzę tylko ból, rozpacz, smutek. Może dlatego straciłam przyjaciół, odcięłam się od wszystkich. Jest mi dobrze, ze sobą. W swoim świecie bólu, w świecie gdzie nikt nie ma prawa wjebać się ze swoimi brudnymi butami. Tak bardzo chcielibyśmy szczęścia innych, że zapominamy o własnym.
Moje rozmyślenia przerwał powiew nocnego wiatru, który wraz z otworzeniem drzwi wdarł się nie proszony, dając mi nie przyjemne uczucie chłodu.

 W lokalu było tylko jakiś dwóch zalanych w trupa mężczyzn, którzy już zasypiali przy stolikach z głową w piwie, normalka. Te miejsce nie jest za bardzo zatłoczone, można by rzec że w ogóle. Moim oczom ukazała się postać mężczyzny. Nie widziałam twarzy, można ująć że wpadł tu jak torpeda, ciężko dysząc. Ujawniając iż naprawdę przebiegł dłuższy dystans lub miał po prostu słabą kondycję. 
Nieznajomy przeczesał swoje brązowe pukle, odsłaniając nieziemską twarz. Twarz anioła?
 Po czym skierował się w moją stronę z szarmancki uśmiechem, który zniknął mu pod wpływem mojej osoby. Świetnie się zapowiada. Jego zielone oczy, które ujrzałam gdy podszedł bliżej świdrowały mnie od góry w dół. Strasznie mnie to irytowało, przez co zmarszczyłam brwi.
- Proszę Cię nie krzycz! Dam Ci autograf, zrobię zdjęcie ale nie krzycz! - Nieznajomy zaczął panikować, a na mojej twarzy wymalował się znak zapytania.
- Podać coś? - Przerwałam smętną muzykę, która wydobywała się z radia. 
 - Dziękuje, proszę whisky. - odpowiedział zaskoczony i Usiadł na krześle przy barze. Po czym dodał. - Najdroższe! - Irytują mnie tacy snobistyczni ludzie, wywyższają się bo mają więcej kasy, szkoda że nie inteligencji.
- Dobrze, pierwsze dowód po proszę. - Odparłam z przesadzoną słodkością i sztucznym uśmiechem. Chłopak na moje słowa o mało co nie spadł z tego krzesła. 
- Że co!? - Gówno! Miałam mu ochotę przywalić w tą śliczniusią zadbaną twarzyczkę.
- Dowód, mam przeliterować? - Zapytałam z sarkazmem. - D.O.W... - Zielonooki przerwał moje literowanie wyciągając dowód. - Dziękuje, tak trudno było pokazać za pierwszym razem? 
- Naprawdę nie wiesz kim ja jestem!? - Do uszu dobiegł mnie jego ochrypły głos.
- A powinnam? - Zapytałam, stojąc tyłem do niego realizując jego zamówienie. - Proszę! - Odpowiedziałam chłodno, po czym podałam szklankę z alkoholem "najdroższym", tak na prawdę wzięłam pierwszy lepszy z brzegu. 
Chłopak zanurzył swoje usta w cieczy z procentami, po czym odłożył na blat baru. 
- Nie mogę uwierzyć. Mamy dwudziesty pierwszy wiek, a ty nie masz pojęcia kim jestem. - Zaczął się donośnie chichotać. Podniosłam swój zmęczony wzrok na chłopaka, po czym wypuściłam ciężko powietrze. 
- Jeśli Cię nie znam to znaczy że nie jesteś wart mojej uwagi. - Syknęłam z groźną minom. 
- WOW! Mam miliony fanek na całym świecie, które za te słowa by Cię zabiły albo że to nie one są na twoim miejscu. - Uśmiechnął się szarmancko popijając alkohol.
- To czekam. Nigdzie się stąd do.. - Spojrzałam na zegarek nad drzwiami. - do godziny pierwszej w nocy nie wybieram, czyli masz jakieś pół godziny by wezwać posiłki. - Puściłam mu oczko.
- Podobasz mi się. Jestem Harold Edward Styles, najprzystojniejszy członek boysbandu One Direction. Dla przyjaciół Harry. - Wyciągnął swoją dłoń w moim kierunku, na co wybuchłam śmiechem.
- Witam Cię Haroldzie. 
- Harry. - Poprawił mnie.
- Harold. Nie jesteśmy znajomymi, a tym bardziej przyjaciółmi. - 
Po tych słowach oblizałam usta, po czym przygryzłam dolną wargę.

 Skierowałam się w kierunku toalety, kątem oka widziałam jak Harry obserwował każdy mój najmniejszy ruch. Więc kiedy byłam już w pomieszczeniu zwanym inaczej WC, oparłam się o umywalkę i odetchnęłam z ulgą. Obróciłam się by spojrzeć w lustro i poprawić nieco swój wygląd. Postanowiłam związać moje blond włosy w wysokiego kucyka. Kiedy skończyłam drzwi otworzyły się pod ciężarem... Harrego który stał na przeciwko mnie z tym jego uśmiechem.
- Nie rozróżniasz znaczku z dziewczynką w spódnice od.. - Moja wypowiedz została przerwana przez wargi Harrego, które przyległy niespodziewanie do moich. Agresywnie całował moje usta, teraz z bliska czułam jego zapach. Perfumy, które używał były na pewno drogie. Jeździł swoimi dużymi dłońmi po moich odkrytych udach, a ja lekko ciągnęłam jego końcówki włosów. Próbował swoim językiem dostać się do środka moich ust, na co mu nie pozwalałam. "Nie będę za łatwa" mówiłam w myślach. Wkurzony lekko warknął w moje usta, a ja się roześmiałam. Skorzystał z okazji i wszedł głębiej swoim sprawnym językiem, masując moje podniebienie. Jego język znalazł idealny rytm z moim, ocierały się nawzajem, wysyłając mnie na wyższy stopień rozkoszy. Gdy zabrakło mi tlenu oderwałam się od niego, odpychając go w tył, co spotkało się z jego jękiem niezadowolenia. Uśmiechnęłam się na widok jego miny, wiedziałam jak na niego działam. Próbowałam unormować swój oddech, tak jak Harold. 
- To nie zmienia faktu iż jesteś w damskiej! - przerwałam ciszę, która była tylko zakłócana naszymi ciężkimi oddechami.
- Jesteś wspaniała. - uśmiechnął się, ukazując dwa słodkie dołeczki. Po czym z powrotem przywarł swoje usta do moich. Po chwili namiętnego całowania poczułam że jego ręka powędrowała do moich upiętych wcześniej włosów, po czym bez problemu pozbył się mojej gumki, rozpuszczając niesforne blond pasma na moje ramiona. Na co zaprzestałam całowania.
- Ładnie Ci w rozpuszczonych. - Usłyszałam jego uwodzicielski ton.

- Zamknij się i zmykaj stąd. - mruknęłam od niechcenia zeskakując z umywalki i obracając się do niego tyłem. Styles wyszedł bez żadnego "ale", a ja szybko poprawiłam swoją fryzurę i spódnicę, musiałam wyglądać chociaż w miarę normalnie a nie jak "właśnie całowałam się z Harrym Stylesem".




________________________________________________________________


Od autorek:

Rory : Witajcie mamy tu już pierwszy rozdział :) Jestem dumna z niego. Cieszę się że postanowiłyśmy razem coś napisać. Mam nadzieje że przy następnym rozdziale nie będzie tyle kłótni. :) 
Kocham Cię siostrzyczko ! ♥
Przy okazji zapraszam na moje opowiadania:

Pazza : Joł, współpraca z Rory idzie zaje***ście !!! ♥ Pozdrawiam. Pazza xxx

OD NAS :

Prosimy o komentarze :)
i jeśli chcecie dowiadywać się pierwsi, zostawcie swój nick z twittera. :)
Będziemy wam wysłyać informacje o nowym rozdziale. 

Kontakt:

Twitter: 

Rory - @Roksanax16

Pazza - @PaulinaBryka

ZAPRASZAM!

niedziela, 6 kwietnia 2014

Prolog.


~ Postrzegasz mnie przez pryzmat tego kim jestem: zwykłą dziewczyną, która nie pasuje do twojego świata. Sęk w tym, że nie możesz zrozumieć, ale ja naprawdę nie chcę do niego należeć. ~

- Wiesz co jest smutne w tej historii ?
- Iż dwoje ludzi objęci w ciasnym uścisku. Dzielący się najintymniejszymi sekretami. Uprawiający miłość, nie mogą się pokochać. Jest to niedozwolone w dzisiejszym świecie, który jest przepełniony pieniędzmi i władzą Modestu. Kontrakty, które podpisują wielu pełni nadziei młodych artystów. Jest jak pakt z samym szatanem. Sprzedajesz swoje życie prywatne jak i siebie.

~ Lecz w Miłości nie ma żadnych reguł. Choćbyśmy trzymali się wiernie podręczników, sprawowali nadzór nad sercem, postępowali zgodnie z góry ustalonym planem - wszystko to nie zda się na nic. Bowiem o wszystkim decyduje serce i ono ustanawia prawa. A czy moje serce potrafi dostosować się do naszej obietnicy?





Są chwile w życiu, których nie chcemy

przeoczyć.

Chwile, których nie chcemy zapomnieć.

 Momenty, które zostają w nas na zawsze.

Sekrety, których siła jest tak wielka, że aż

 niewyobrażalne jest to, że nie zostały

zdradzone.

Są myśli które krzyczą w nas tak, że aż nie

możliwym jest, że jeszcze nikt ich nie

 wypowiedział na głos.

Są uczucia, których nikt nie zniszczy i ludzie

których nikt nie zastąpi.


Nawet grzeczne dziewczynki mają swoje sekrety.

sobota, 5 kwietnia 2014

Heroes

I.

Inez Megan Aben ~In~ ( 17 l.)


"Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać – to utracić panowanie nad sobą."

Harry Edward Styles  (19l.) 


"A więc mówisz,że serce Ci bije....
gdy na mnie spoglądasz ukradkiem...
Patrz...nie zabraniam.
Pustych słów i spojrzeń mam pod dostatkiem...
Dzisiaj ja jestem dla Ciebie najważniejszą kartą...
Jutro jakiś inny...
Nie mów nic...nie warto........"


II.

Shannen Aben ~ matka In~
(39l.)


Andy Brain ~ najlepszy przyjaciel In ~
( 18l.)

One Direction

~Louis Tomlinson; Zayn Malik; Liam Payne; Harry Styles; Niall Horan~


AKCJA TOCZY SIĘ W LOS ANGELES. HARRY STYLES JEST W ZESPOLE ONE DIRECTION. ( JEST POPULARNY )