sobota, 27 września 2014

Rozdział 6.

Weszłam do pustego domu, zatrzaskując za sobą z hukiem drzwi i przeklinając pod nosem Harre`go.
- Co on sobie kurwa wyobraża ?! - rzuciłam kluczę na szafkę, którą razem z ojcem zrobiliśmy. Weszłam do kuchni - idealna czystość - Za pewne jak z niej wyjdę to już inaczej będzie tu wyglądać, bardziej w stylu In. Otworzyłam lodówkę, po czym zrobiło mi się nie dobrze od samego zapachu jedzenia - nie, nie jednak nie jestem głodna - powiedziałam do siebie. Pobiegłam do salonu, gdzie z rozpędu rzuciłam się na kanapę i odpaliłam telewizor. Coś mówili o tłumie fanek na ulicy i ON jego zdjęcie. W tym momencie pokazałam w stronę telewizora środkowy palec. Przełączyłam kanał na jakiś bez sensu program, który zostawiłam. Byłam bardzo zmęczona, więc szybko oddałam się w objęcia morfeusza...

~*~ 
Przebudziłam się z mojej drzemki, która jak się okazało po spojrzeniu w stronę okna i nieziemskich ciemnościach. Nieco marudna i zaspana, wyłączyłam światło i poszłam do pokoju. Wyciągnęłam mój pięknie zniszczony telefon z tylnej kieszeni, jak zawsze milion nie odebranych połączeń i sms`ów od And`iego. 

Nadwca: Anduś :*
Królewno, nie zapomnij o naszych planach. :***

Jasne, jakbym nawet chciała zapomnieć to i tak się nie da. Drugi sms: 

Nadawca: Anduś :*
Niestety wypadło mi coś, nasza super gwiazda przyjedzie po ciebie o 21:00 .Wiem jak się cieszysz nie dziękuj ! ♥

Jasna cholera, swój wzrok zwróciła w stronę małego zegarku u góry ekranu 20:34. W pośpiechu rzuciłam telefon na łóżko i pędem zwróciłam się w stronę łazienki. Szybko zrzucając z siebie ubrania weszłam pod prysznic, by się odświeżyć. Rozkoszowałam się chwile ciepłą wodą...
Po prysznicu zajęłam się suszeniem włosów i makijażem. Kiedy byłam gotowa umyłam zęby i spojrzałam w lusterko. Włosy są naturalnie proste, więc je związałam w kitkę, a makijaż składał się z moich zajebiście równych kresek i czerwonych ust. - Tak In wyglądasz jak kompletna zdzira. - skomplementowałam się krótko. W pokoju otworzyłam szafę i zaczęłam w niej szukać mojej luźnej bluzy z napisem " miej wyjebane, a będzie Ci dane ", czarnej bokserki pod nią i szortów. Kiedy byłam ubrana w całości, jeszcze raz spojrzałam w lustro tylko tym razem większe, które jest połączone z szafą. Uśmiechnęłam się i ubrałam jeszcze białe trampki. Chwyciłam telefon, dobra wyrobiłam się co do minuty. Schowałam go do kieszeni tylnej, dobre miejsce na takie imprezy. I wyszłam przed dom, upewniając się że wszystko po zamykałam. Niecierpliwie czekałam na pana Styles`a przed domem, spoglądałam na zegarek co minute. No spóźnia się gwiazda...

20 minut późnej...

Pod dom zajechał czarny terenowy samochód. Siedziałam dalej i patrzyłam się na komórkę. Podniosłam głowę gdy auta zaczęło trąbić. Po czym zaś wpatrzyłam się we wyświetlacz. Do moich uszu dobiegł głos zamykanych drzwi auta. 
- Czemu nie wchodzisz ? - Harry krzyknął oburzony
- Przepraszam, nie możesz poczekać pięciu minut ?! Ja czekałam na ciebie prawie trzydzieści.. - wstałam i ominęłam skołowanego Styles`a. Wsiadłam do tego cuda i zapięłam pasy. Kierowca zrobił to samo, lecz zapomniał o pasach. 
- Zapnij pasy ! Przypomniałam. - na co usłyszałam jego śmiech, spojrzałam w jego kierunku i się skrzywiłam - zapnij te cholerne pasy ! - podniosłam głos
- Będę robił co mi się podoba, więc dziewczynko nie rozkazuj mi. - ale mnie wkurwia, ale to jest chyba jego powołanie. Odpięłam pasy i otworzyłam drzwi samochodu - w taki razie nie jadę nigdzie.
- Kurwa wsiadaj do tego auta, zapnę te pasy. - yeaaa zwycięstwo.
Jechaliśmy jakby wiedział gdzie jedziemy, pewnie Andy podał mu i wytłumaczył dokładnie. 
- Pewnie Andy będzie niezły co nie ? 
- Jasne. - opowiedziałam krótko nie przestając się opierać głową o szybę i podziwiać miasta, nagle Harry gwałtownie zrobił slalom po drodze, a ja o mało na zawał nie padłam.
- HARRY ! - krzyknęłam wściekła - CO TY KURWA ODPIERDALASZ !? NIGDY NIE WSIĄDĘ Z TOBĄ DO AUTA! NIGDY !
- Co Ci się dzieje, chciałem cię rozchmurzyć..
- To jest dla ciebie śmieszne !? Może tak podrywasz i rozśmieszasz swoje faneczki ale ja nią nie jestem więc ogarnij się trochę !

Przez resztę drogi nie odezwał się już do mnie. Ale wkurwił mnie i zasłużył sobie na to. No nie ma innej opcji i wcale się nie czuje teraz winna. Wcale !
Zaparkowaliśmy obok klubu, ale oczywiście nie dołączyliśmy do gigantycznej kolejki tylko poszliśmy do tylnego wejścia, które otworzyłam. Weszliśmy na korytarz, z którego było już słychać muzykę.
Oniemiałam kiedy weszłam w głąb klubu pełno gorących nastolatków, którzy tańczyli do muzyki mojego przyjaciela i ten wystrój to nie to samo co bar w którym pracowałam, to do tamtego nie można porównać. 
- Idę od baru ! - krzyknęłam w stronę zielonookiego, by dobrze usłyszał. Zdziwiłam się że idzie za mną, a nie pójdzie na swój podryw. 
Usiadłam na jednym z krzesełek barowych, a tuż koło mnie Styles. 
- Nic nie pijesz ? - zapytał jak gdyby nic
- Nie. - głupio mi powiedzieć że nie mam kasy bo Andy ją ma. Zauważyłam że Hazz kupił sobie butelkę wody. Było strasznie duszno, siedzieliśmy w "ciszy". Barman mnie zaczepił.
- Proszę drinka. - blondyn podał mi ekskluzywnego drinka, nie wyglądał na taniego. Pewnie Harry mi go kupił...
- Nie dziękuje. - uśmiechnęłam się - ale tamten pan nalega - blondyn pokazał na chłopaka, który był wytatuowanym mięśniakiem. Spojrzałam na Styles`a ale on się już odnalazł. Wianek dziewczyn go otoczyło i Harry w siódmym niebie. Wzięłam drinka i go wypiłam szybko, dziś się najebie. 
- Po proszę jeszcze kolejkę szotów na koszt mojego przyjaciela - wskazałam na Styles`a, który siedząc obok nawet nie usłyszał. 
Barman nalał mi dziesięć szotów, które wypiłam w błyskawicznym tempie i ruszyłam z uśmiechem na twarzy na środek parkietu. Zaczęłam skakać, kręcić się i ocierać o nieznajomych. Ten sam nieznajomy, który postawił mi drinka, zakręcił się koło mnie. Najpierw go ignorowałam lecz po chwili zauważyłam Hazza, który był nieopodal mnie tańcząc z dziewczyną o czerwonych włosach i wulgarnych ruchach. Zaczęła szeptać coś do jego ucha i śmiać. Wkurwiłam się zaczęłam wykonywać bardziej seksowny taniec, więcej używać ruchów bioder i ocierać się o partnera. Sprawiało mu to wielką przyjemność, gdyż poczułam wybrzuszenie w jego spodniach. Nagle wyciągnął jakiś woreczek z tabletkami.
- Otwórz kotku usta - szepnął mi do ucha. Wystawiłam język na który położył mi tabletkę - I czekaj na odlot. - Zaczęłam się śmiać, nagle poczułam szarpnięcie. To był Styles, tylko on umie psuć zabawę. 
- Co oni Ci dał za gówno !? - wrzasnął do mnie gdy mnie ciągnął w stronę łazienek. 
- Spadaj, zajmij się sobą i może tamtą laską - wkurwiłam go jeszcze bardziej, ominęliśmy niezadowoloną kolejkę. Zamknął nas w śmierdzącym kiblu. 
- Co to kurwa było ?! Narkotyki prawda ?! Odpowiadaj jak do ciebie mówię - szarpnął mną
- Co ty odpierdalasz, myślisz że jestem tak głupia by brać narkotyki ?! 
- Głupia nie wiem, ale może pijana ! 
- Jakbyś chciał wiedzieć wzięłam ją po czym szybko wyplułam jak wąchał moją szyję. - Chciałam wyjść z tego burdelu, ale mnie zaś złapał za rękę.
- Przepraszam.. - nie odezwałam się, nawet na niego nie spojrzałam - przepraszam. 
W tym momencie alkohol w mojej krwi podsycił moje pragnienie. 
Chwyciłam jego koszulę  i rzuciłam go na drzwi łazienki. Zaczął całować mnie po szyi, ręką jeżdżąc po moim udzie. Ciągnęłam jego włosy delikatnie, a muzyka dudniła mi w uszach, przypominając, że jestem w klubie i obściskuje się z Harrym. Ze pchałam te myśli na drugi plan, zajmując się do końca przyjemnością, którą czułam. Styles przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i obrócił tak, że teraz ja się opierałam o zamknięte drzwi. Całując moje usta podniósł mnie a ja, owinęłam swoje nogi wokół jego tułowia. Przeniósł mnie i położył na umywalce, rozpiął swoją koszulę, ukazując mi swój pokaźny i wytatuowany tors. Mruknęłam cicho z zadowoleniem, a on się uśmiechnął. Włożyłam dwa palce za pasek jego spodni i przyciągnęłam go do siebie. Zaczęłam całować jego brzuch od pępka coraz wyżej, nie spuszczając z niego wzroku. Harry jednym swobodnym ruchem kolejny raz ściągną gumkę z moich włosów - mówiłem Ci że ładnie wyglądasz w rozpuszczonych - ledwo wymruczał. Mokre pocałunki składałam mu na szyi, po czym przygryzłam jego ucho. Styles gwałtownie wziął moją twarz w swoje dłonie i oblizując się, wpił się w moje usta. Nasze wargi poruszały się rytmicznie, a jego ciekawskie ręce, znajdowały się pod moją bluzą, badając strukturę mojego brzucha. Chwyciłam go mocno za włosy i pociągnęłam do tyłu, uśmiechając się zadziornie. Jęknął sfrustrowany, a alkohol, który miałam w organizmie nie miał zamiaru przestać działać. Zaczęłam majstrować przy jego pasku, a już po paru sekundach, spodnie znajdowały się wokół jego kostek. Dobrze widziałam przez materiał jego wybrzuszoną erekcję. Chwyciłam przez bokserki jego penis, a on głośno jęknął. Poczułam jego palce w ślizgające się pod miseczkę mojego stanika, a jego delikatne dłonie zaczęły pieścić moje piersi. Zarzuciłam głowę do tyłu z przyjemności, a on wziął to jako okazję i w ssał się w moją szyję. Czułam jak robił mi malinkę, ale nie zwracałam na to uwagi. Zaczęłam ściągać jego bokserki i przybliżyłam usta do jego ucha.
-Niezła marka- szepnęłam, mając na myśli bokserki z Calvina Kleina.

_____________________________________

Wielki powrót mam nadzieje że jesteście jeszcze tu ze mną ! :* / Rory