- tak ? - cicho wydukałam z siebie te słowo, chociaż przyszło mi to z trudnością. Chłopak przybliża się do mnie, jedną nogą teraz jest w domu, a drugą nadal przed progiem. W jednym momencie jego usta łączą się z moimi, było by prawie idealnie gdyby nie...
Zaczęłam biec jak poparzona do łazienki, o mało nie wyważając drzwi. Podniosłam deskę i zwymiotowałam. - KURWA! - krzyknęłam wkurwiona na siebie, świat i jego. Co my wyrabiamy?! Harry w nienaturalnym szybkim tempie znalazł się koło mnie trzymając mi włosy. Męczyłam się nad tym kiblem jeszcze z dziesięć minut za nim oparłam się o wannę. On spuścił wodę w toalecie i dołączył do mnie.
- lepiej ? - Styles odezwał się po chwili.
- O wiele. Przepraszam.. - spuściłam głowę zawstydzona
- To ja przepraszam.. - za co on przeprasza, czy żałuje że mnie pocałował, przeleciał nie raz, czy za to że pojawił się w moim życiu, które i tak jest bardzo popierdolone.
- przyniosę Ci wodę - oddalił się ode mnie, by po chwili zjawić się ze szklanką wody.
- O czym myślisz ?
- Meczą mnie myśli, których nie potrafię wyrazić. - upiłam trochę wody ze szklanki
- aha - tylko aha?! jak on mnie irytuje, nienawidzę tego słowa
- może już pójdę, jeśli się dobrze czujesz.. - jego ochrypły głos sprawił iż wszystkie włosy na moim ciele stanęły dęba
- odprowadzę Cię - gdy chciałam wstać, zatrzymał mnie jego głos
- nie trzeba, trafię. - zaś użyłam głowy by mu odpowiedzieć, bałam się że jeśli się odezwę to palnę coś głupiego. Wyszedł, usłyszałam trzask zamykających drzwi. Jestem już sama. Ale czy mogę krzyczeć ? Niech cofnie się ten pierdolony czas..
~*~
Sen nie chce mi już pomóc i mnie ogarnąć, muszę wstać. Ale mam strasznego kaca, nie dam rady dziś nic zrobić. Najlepiej jak zostanę w łóżku przez cały dzień, może życie. Nagle słyszę pukanie, nie odpowiadam. Matka wchodzi do pokoju z grymasem na twarzy, siada koło mnie i próbuje wymusić uśmiech. Kurwa, nie mam ochoty dziś patrzeć na nikogo. - Śmierdzi tu alkoholem - stwierdza swoim milutkim głosem
- możliwe, ale przysięgam nie ma tu żadnego alkoholu. To po prostu ja.. - uśmiecham się złośliwie
- nie ważne - próbuje szybko zmienić temat, czyli też nie ma ochoty jak ja się kłócić - zabieram Cię dziś na obiad - kładzie rękę na mojej ręce, ale szybko ją biorę
- z okazji?
- niespodzianka, powiem Ci podczas tego obiadu
- o której? - pytam bez żadnych emocji
- o osiemnastej .
- nie wiem chyba umówiłam się z.. - matka przerwała mi w połowie zdania
- to nie było pytanie słońce, tylko stwierdzenie. - po tych słowach wyszła z pokoju, jak on z domu. jednym szybkim ruchem rzuciłam poduszką w drzwi.
Wstaje z łóżka dopiero po szesnastej, mam już dość wpatrywania się w biały sufit. Muszę wziąć prysznic, a przede wszystkim ogarnąć się, by wyglądać jak człowiek chociaż w małym stopniu. Postawiłam bose stopy na zimnych panelach, głośno ziewnęłam i dopiero wstałam. Podeszłam do szafy, by wybrać mniej więcej co założę na dzisiejszą kolację z mamusią... Wyciągłam jeansy z wysokim stanem i biały sweterek z krótszym przodem, a dłuższym tyłem. Wygląda że za oknem jest chłodno. Chwyciłam przygotowane ciuchy i skierowałam się do łazienki. Przekręciłam w drzwiach klucz, by poczuć się swobodniej, po czym zaczęłam się rozbierać. Naga przejrzałam się w dość dużym lustrze, moje oczy rozszerzyły się gdy na moim ciele dostrzegłam pełno malinek i kilka siniaków. Czyżby Styles to po sobie zostawił ?! Na pewno on!
Gdy weszłam pod prysznic, poczułam nieziemską rozkosz, którą dawała mi gorąca woda. Umyłam każdy centymetr mojego ciała, włosy, a przede wszystkim brudną mnie. Czas leciał jak oszalały, a mój przyjemny prysznic przerwała matka, która zaczęła się dobijać iż została tylko godzina do wyjścia. Zaraz po wyjściu z pod prysznica spojrzałam na telefon.
Nadawca: Numer nieznany
Musimy porozmawiać H.S.
Odłożyłam telefon z trzaskiem na pralkę. O co mu chodzi? Czego on chcę ode mnie ?! Setki pytań przechodziło przez moją głowę. Chwyciłam się umywalki i patrząc w lustro oddychałam do dziesięciu.
~*~
-Powiesz mi wreszcie po co mnie tu przyprowadziłaś?- mruknęłam
-Powinnaś być mi wdzięczna, że wzięłam cię do takiej ekstrawaganckiej restauracji, a nie narzekać- skarciła mnie, na co przewróciłam oczami
-Do rzeczy- wyprostowałam się i dałam "nogę na nogę"
-Wiesz In, znalazłam naprawdę dobrą pracę- zaczęła, a ja w duchu błagałam, żeby się streściła. Nie mam siły na słuchaniu jej jazgotu- Tylko jest jeden malutki problem. Musimy przeprowadzić się do Londynu- uśmiechnęła się pocieszająco, a ja otworzyłam szeroko buzie i straciłam kolory z twarzy
-Ccco?- wyjąkałam, kręcą z niedowierzaniem głową- Ty sobie żartujesz!- krzyknęłam, a ona przyłożyła palec do ust
-Shh ciszej, nie jesteś tu sama- wstałam od stołu kręcąc głową z niedowierzania i wyszłam z tego luksusowego gówna.
To są jakieś żarty. Mam przez jej głupią pracę, przeprowadzić się i zostawić Andy'ego i Harr`ego? O boże, znaczy tylko Andy'ego. Obiecałam mu, że bez niego nigdzie się nie wybiorę. Muszę jej to wybić z głowy. Nie zaciągnie mnie do Londynu siłą, prawda? Oczywiście, chciałam zawsze wyprowadzić się tam, ale nie z moją mamą. Miałam to zrobić z moim przyjaciele, aby się od niej uwolnić. Teraz wszystko szlak wzięło. Mam jakieś złe fatum. Przespałam się "x" razy z Styles`em, muszę się przeprowadzić i zostawić najlepszego, a zarazem jedynego wiernego przyjaciela. Westchnęłam przeciągle, a moja matka wyszła z restauracji, jednocześnie chowając portfel do torebki.
-Inez, wiem, że to bardzo pochopna decyzja, ale to nasza jedyna szansa, a ty przecież zawsze chciałaś tam mieszkać- chwyciła mnie za ramię, ale się wyrwałam
-Pochopna?! Nie mogę zostawić tu ludzi na których mi zależy- krzyknęłam wkurzona, a ona zmrużyła oczy
-Możesz, ale nie chcesz- syknęła cicho i się wyprostowała- Jadę do domu, a ty wszystko sobie przemyśl- poprawiła fryzurę i gwizdnęła na Taxi, która obok nas przejeżdżała. Wsiadła do niej i odjechała z beznamiętną miną.
Kopnęłam leżący obok papierek i od razu tego pożałowałam. Za nim była duża cegła, którą kopnęłam, na jej widok, aż jęknęłam z bólu. Skakałam na jednej nodze, dopóki nie usiadłam na ławce. Podwinęłam nogawkę spodni wyżej, ściągnęłam buta i zaczęłam rozmasowywać bolące miejsce. Przymknęłam oczy i z ulgą odetchnęłam, już lepiej. Ubrałam obuwie i ruszyłam w stronę baru koktajlowego. Zjadłabym sobie truskawkowy mmm.. Już miałam wchodzić gdy zauważyłam tłumy ludzi i fotoreporterów. Jako, że jestem ciekawską osobą, musiałam podejść bliżej. Udało mi się to, chociaż to było naprawdę trudne. Jakaś laska nazwała mnie "wpychającym się szczurem" i aż się zaśmiałam, ale gdy zobaczyłam o co jest tyle zachodu, mój uśmiech momentalnie znikł. Harry siedział w kawiarni z jakąś lafiryndą i się całowali. Nie wiem dlaczego, ale poczułam dziwne ukłucie w sercu i okropne zawiedzenie. W pewnym momencie, Styles wstał, rzucając na stoliczek pieniądze i chwycił dziewczynę za rękę. Wychodząc, uśmiechał się do kamer, aż nasze spojrzenia się spotkały. Wyglądał na zaskoczonego, ale nie zwróciłam na to uwagi, bo spuściłam wzrok i zaczęłam się przeciskać przez tłum. Już nie mogę się doczekać przeprowadzki.
Wow.
OdpowiedzUsuńKurde.
Serio.
Czekam na następnym.
Dziękuje.
Pozdrawiam.
A TO FUCKER jak tak można? Pierw upojna noc a potem odskocznia w bok. Oczywiście pewnie musiał to zrobić dla kariery ale prezez to złąmał sece In. Agh idioci ever w tym świecie !!! Ale i tak bd razem ja to wiem :D zapraszam na http://tylkotymniekochaj.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń